Przeczytaj pierwsze strony wysoce oczekiwanego debiutu Xochitla Gonzaleza, Olga umiera śniąc
Xochitl Gonzalez nie posiada jeszcze tytułu MSZ z Warsztatu Pisarzy Iowa. Ale jej decyzja o uczestnictwie – i sprzedaniu w tym celu odnoszącej sukcesy firmy zajmującej się planowaniem ślubów – już się opłaciła: w zeszłym roku Gonzalez zdobyła swój pierwszy kontrakt na książkę na dziesięciostronnej aukcji, ugruntowując jej status wschodzącej gwiazdy literatury.
debiutancka powieść autora, Olga umiera marząc , ukaże się na początku 2022 roku przez Flatiron Books. Bustle jest podekscytowany, mogąc po raz pierwszy spojrzeć na przyciągającą wzrok okładkę – i ekskluzywny fragment z początku powieści – poniżej.
Olga umiera marzącpodąża za Olgą i Prieto, parą odnoszących sukcesy nowojorskich rodzeństwa z portorykańskimi korzeniami, które przeżywają pełne napięcia spotkanie z matką Blancą w dniach poprzedzających zniszczenie huraganu Maria. Prawie 30 lat temu Blanca — członkini Młodych Lordów — zostawiła dwójkę swoich dzieci, aby zostać bojowniczką. Zanim nadejdzie rok 2017, jej dzieci wytyczyły sobie własne ścieżki: Prieto została kongresmanem reprezentującym ich dzielnicę Latinx Brooklyn, a Olga stała się organizatorką ślubów dla nowojorskiej elity. Ale gdy burza zbliża się do Portoryko, Blanca wraca do życia swoich dzieci, zmuszając je do rozliczenia się ze spuścizną rodzinną.
Xochitl GonzalezOlga umiera marzącukazuje się 11 stycznia 2022 r. i jest już dostępne w przedsprzedaży . Możesz przeczytać pierwsze strony książki poniżej, wyłącznie w Bustle.
Kurtuazja
efekty uboczne wosku do palenia
Przeczytaj ekskluzywny fragment:
Znakiem rozpoznawczym, że jesteś na weselu bogatej osoby, są serwetki. Na weselu osoby nie zamożnej, gdyby kelner wylał wodę, wino lub mieszankę dobrego trunku na zakryte serwetką kolana gościa, napój skropiłby i zsunął się z taniego kwadratu z komercyjnie wypranej tkaniny typu polyblend, w dół. nogi gościa, w końcu zbierające się na ohydnym, zbyt ruchliwym wzorzystym dywanie, zaprojektowanym i wybranym specjalnie do maskowania takich plam. Jednak na weselu bogacza serwetki są uszyte z europejskiego lnu, wystarczająco cienkiego na garnitur Toma Wolfe'a, ręcznie sprasowane do gładkiego porządku i obszyte wdzięczną mereżką. Gdyby kelner wylał którąś z luksusowej wody butelkowanej, zabytkowego wina lub koktajli przygotowanych na zamówienie przez miksologa na tę okazję, serwetka posłusznie wchłonęłaby wilgoć, zanim incydent mógłby zirytować gościa ubranego w couture. Oczywiście na weselu bogacza kelnerzy nie rozlewają rzeczy; zostali oddzieleni i wywyższeni od swoich bardziej niechlujnych, mniej skoordynowanych braci w procesie naturalnej selekcji przemysłu usługowego, który ocenia na podstawie wyglądu, chodu i wrodzonej wiedzy, po której stronie służyć, a po której oczyszczać. We weselu bogacza nie ma też ohydnego dywanu. Nie dlatego, że miejsce lub lokal nie miał takiego miejsca, ale dlatego, że mieli pieniądze na pokrycie tego. I to niekoniecznie z innym ładniejszym, gustowniejszym dywanem, ale z drewnianą podłogą, czarno-białymi płytkami inspirowanymi Hawaną, a nawet prawdziwą, naturalną trawą. Były to jednak bardziej oczywiste oznaki bogactwa podczas uroczystości związanych z kamieniem milowym dla bogatej osoby i chociaż praca Olgi Isabel Acevedo wymagała od niej martwienia się o wszystkie te elementy i nie tylko, obecna chwila sprawiła, że zainteresowała się przede wszystkim serwetkami. Głównie, jak mogła je ukraść, kiedy impreza się skończyła.
Carlosie! zawołała do kelnera o autorytatywnym wyglądzie, który kierował zespołem przygotowującym firmę cateringową. Carlos, porozmawiajmy o serwetkach. Chętnie przeszedł, a za nim trzej jego inni odziani na czarno ziomkowie.
Wesele bogatej osoby nie tylko miało lepsze serwetki, ale także dopracowane dla nich plany. Przerabiano je w misternie złożone kształty i owijano wokół bogato nadrukowanych menu lub ozdobiono czymkolwiek, począwszy od kwiatów na pojedynczych łodygach, przez plecioną wstążkę, aż po — w jednym przypadku, z którego Olga była szczególnie dumna — skórzany pasek wypolerowany miniaturowym żelazkiem do znakowania. (Pan młody: hodowca bydła w czwartym pokoleniu.) Olga zademonstrowała skomplikowany wzór plisowania, który został następnie umieszczony po przekątnej w poprzek płyty ekspozycyjnej, a na nim umieszczona została wizytówka.
Teraz, Carlos, bardzo ważne jest – krytyczne – aby serwetki były umieszczone dokładnie pod kątem trzydziestu stopni od tego, co byłoby na godzinie dwunastej na talerzu, a jeszcze ważniejsze jest, aby kartka z miejscem była ustawiona równolegle, a nie prostopadle do tego kąta. Matka panny młodej powiedziała, że może sprawdzić punktowo swoim kątomierzem, a po roku pracy z tą kobietą powiedziałbym, że są duże szanse, że rzeczywiście to robi.
Carlos pokiwał głową ze zrozumieniem, jakby wiedział, że matka panny młodej ma zaawansowany stopień z geometrii, który zbierał kurz przez ostatnie trzydzieści lat, gdy wychowywała potomstwo i wspierała karierę męża, dyrektora generalnego samochodów, i że ona postanowiła skierować swoje intelektualne frustracje na mikrozarządzanie analne-retencji ślubu swojej najstarszej córki. Oczywiście Carlos nic o tym nie wiedział, ale będąc w branży od dziesięcioleci, nie potrzebował szczegółów, aby zrozumieć, jak ważne jest precyzyjne wykonanie zadania. (Wesele bogatego człowieka wiązało się również, przynajmniej dla zaangażowanych pracowników, z groźbą sporu sądowego, który zawisł w najbliższej przyszłości. Wydarzenia niebogatych miały niezaprzeczalne usterki. Gafy z ultrabogatymi były niewybaczalnymi skargami, które tylko sądy Niedawna opowieść o kwiaciarni zrujnowanej fiskalnie, ponieważ zamieniła ekwadorską różę na angielską, gdy jej przesyłka została zatrzymana w odprawie celnej, uderzyła w nerwy. )
A teraz posłuchaj, kontynuowała Olga, te były robione na zamówienie tylko na wesele, a panna młoda chce je mieć w swoim domu…
Co ona zrobi z trzystoma serwetkami? wtrącił jeden z kelnerów. Był wyraźnie nowy.
Właściwie sześćset, zaproponowała Olga. Zawsze dobrze mieć dodatki, prawda? Personel się roześmiał. Twierdzi, że będą pamiątkami. Chodzi o to, że musimy mieć pewność, że pod koniec nocy trzymamy je oddzielnie od wypożyczonej pościeli; Rozumiem?
Kelnerzy wspólnie skinęli głowami i niczym kolonia mrówek wydanych rozkazom ich królowej, pobiegli, by wykonać wspomniany plan serwetkowy. Olga zrobiła trochę mentalnej matematyki. Sześć par rąk zajęłoby kolejne cztery godziny, aby stworzyć optykę, którą goście mogliby cofnąć w kilka sekund jednym ruchem nadgarstka — a dokładnie 290 gości. Wyjąwszy szalony incydent – jakiś przerośnięty chłopak z bractwa spryskującego druhny szampanem, albo pijany gość przewracający wystawę z croquembouche – powinni zakończyć wieczór z od 150 do 175 nowiutkimi pięknymi lnianymi serwetkami do mereżek, które mogłaby dla niej wziąć kuzynka Mabel do wykorzystania na jej ślubie tej jesieni.
Olga nienawidziła swojej kuzynki Mabel.
Oczywiście nie zawsze tak było. Owszem, Mabel była głośną dziewczyną, która rozwinęła się w głośną, mądrą kobietę, ale mimo to w młodości były ze sobą bardzo blisko. Powoli jednak utworzyła się i rozszerzyła szczelina. Następnie, w zeszłym roku, w wieku 39 lat, Mabel została jednocześnie awansowana na kierownictwo średniego szczebla w Con Edison i zaproponowała ją jej długoletni chłopak. To połączenie uczyniło ją nie do zniesienia. Olga była zaledwie rok lub więcej starsza i przez całe życie Mabel była z nią w jednostronnej rywalizacji, w której jakiekolwiek działania w życiu Olgi były interpretowane przez Mabel jako przejaw agresji i spotykały się z tak, myślisz, że jesteś lepszy ode mnie, co? Prawdę mówiąc, przez większość swojego życia, używając tradycyjnej amerykańskiej metryki do mierzenia sukcesu, Olgabyłolepiej niż Mabel. Olga opuściła Sunset Park, poszła do eleganckiego college'u, założyła firmę, pojawiła się w czasopismach i telewizji, podróżowała po świecie i chodziła na kolacje droższe niż jedna z pensji Mabel. Ale teraz, dzięki temu zaręczynowi, Mabel zamierzała osiągnąć coś, czego Olga nigdy nie miała: zostać panną młodą. Nieważne, że Olga zjeżyła się na myśl o trzecich randkach, nie mówiąc już o małżeństwie. Dla Mabel na tej jednej arenie w końcu wygrała i nie zamierzała pozwolić, by jej zwycięstwo pozostało niezauważone. W Wigilię, pijana coquito, kilkakrotnie machała swoim pierścionkiem zaręczynowym przed twarzą Olgi, mówiąc, że Julio dostał go od Jareda, suko, co ty dostałeś? Zgadza się, nic. Podczas weselnego prysznica, do którego zorganizowania zmusiła ją rodzina, ponieważ to ona ma wszystkie imprezy, Mabel wzniosła specjalny toast za swoją kuzynkę Olgę, która może pomóc pannom młodym, po prostu nie może znaleźć pana młodego.
Olga przyjęła to spokojnie. Przede wszystkim dlatego, że jeśli znalezienie kogoś takiego jak Julio, z którym mogłaby być związana na całą wieczność, było jedynym wyzwaniem, jakie przegra z Mabel, to dobrze wybrała. Równie udobruchała ją świadomość, że we właściwym czasie pomyśli o idealnym geście „pierdolić się”, żeby choć trochę odetchnąć z żagli Mabel w dniu ślubu. Po prostu odpowiedni mały drobiazg, który będzie kamykiem w jej bucie, gdy rozmyślała o dniu. To właśnie podczas jej szóstego spotkania z panią Henderson, matką dzisiejszej panny młodej, a konkretnie na temat serwetek, wpadł do niej pomysł i od razu przepełniła ją radość, wiedząc, że jednym malutkim kamykiem może uderzyć dwa ptaszki.
Od początku Olga wiedziała, że serwetki będą tym wydarzeniem. Na każdym pierwszym spotkaniu z klientem padał jeden przypadkowy komentarz, że Olga wpisywała swój mentalny Rolodex, wiedząc, że za kilka miesięcy będzie spędzać godziny, a nawet zbiorowe dni, zajmując się pozornie nieszkodliwym stwierdzeniem lub pytaniem. Tak było wtedy, gdy pani Henderson z córką przyjechała po raz pierwszy i kiedy właśnie miały podpisać kosztowny kontrakt z Olgą, pani Henderson wykrzyknęła: Nie rozmawialiśmy o jednej z najważniejszych rzeczy! Serwetki! Nienawidzę, kiedy zostawiają kłaczki na twojej sukni. Olga zgodziła się natychmiast i przedyskutowała to oraz szereg innych niuansów dotyczących obrusów. Po kilku chwilach dokumenty zostały podpisane, a pani Henderson dzwoniła do ich osoby zajmującej się finansami, aby załatwić sprawę, aby Olga wpłaciła kaucję. Swoim jedynym komentarzem na temat kłaczków pani Henderson ujawniła, że jest w najlepszym razie neurotyczna, aw najgorszym szalona. Olga podała im tylko opłatę za normalnych bogatych ludzi. Niepokój pochłonął ją, gdy zdała sobie sprawę, że nie naliczyła im wystarczająco dużo.
Wyciąg zOLGA UMIERA MARZENIAprzez Xochitla Gonzaleza. Copyright © 2022 by Xochitl Gonzalez. Fragment za zgodą Flatiron Books, oddziału wydawnictwa Macmillan. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tego fragmentu nie może być powielana ani przedrukowywana bez pisemnej zgody wydawcy.