Bycie gejem nie ma munduru. Ale wyścig dragów RuPaula pomógł mi znaleźć moje.
W tym rozdziale zaczerpniętym z jego nowego pamiętnika,¡Hola Papi!: Jak wyjść na parking Walmart i inne lekcje życia, pisarz i felietonista John Paul Brammer opowiada, jak nauczył się wyrażać siebie i swoją seksualność poprzez ubranie.
Cześć tatusiu!
Chcę ubierać się weselej, ale się boję. Co ja robię?
podpisany,
Marcus Allen Nicole Brown
Nudna szafa (ed)
Moja mama zabierała mnie na zakupy. Jeździliśmy do centrum handlowego i jechaliśmy do Dillard's, najładniejszego domu towarowego w mieście, a czasem nawet jechaliśmy do Wichita Falls w Teksasie, by znaleźć więcej opcji. Moja mama miała spostrzegawczość w modzie, którą się chwaliła. Byłam biedna, ale miałam dobry gust, mówiła często o swoim dzieciństwie. Nie ma znaczenia, ile masz pieniędzy. Możesz mieć dobry gust.
Patrzyłem, jak przebija wieszak na ubrania i wydaje jej osądy według jakichś tajemniczych kryteriów. Czekałem na nią przed szatnią, trzymając jej torebkę. Wyszła, przyciskając ubrania do swojego ciała, żeby je wyczuć, sprawdzając się w lustrze. Co myślisz? zapytała.
Uwielbiałem te wycieczki do centrum handlowego, Nudne. Podobała mi się idea smaku, przekonanie, że mogę mieć jakiś autorytet w odróżnianiu dobra od zła. To było jak gra i bardzo wcześnie się uzależniłem. Ale to było skomplikowane uzależnienie, wiedząc, że mam nienawidzić tych wycieczek. Z jednej strony uwielbiałam oceniać stroje mojej mamy, choć moja opinia nie była warta nawet połowy tego, co pozwalała mi uwierzyć. Uwielbiałem patrzeć na manekiny, elegancką artykulację ich dłoni, ich posągową pewność siebie, historie, które opowiadali swoimi ubraniami – wycieczkę na plażę, lunch z jej podejrzanymi przyjaciółmi, podczas gdy ich zamożni mężowie byli w pracy, przyjęcie koktajlowe, na którym ona było uwieść księcia.
Ale ten świat fantazji nie był przeznaczony dla mnie, chłopca. Moje ubrania nie miały opowiadać takich historii. Wszystko, co kiedykolwiek powiedzieli, to:Jestem chłopcem i oto jestem. Jestem chłopcem na weselu. Jestem chłopcem w szkole. Jestem chłopcem, a to moja koszulka, dziękuję. Moje opcje ograniczały się do sekcji Husky Kids w Walmarcie, gdzie mogłam ozdobić się w tak sugestywny sposób, jak T-shirt z napisem NORMAL PEOPLE SARE ME na przodzie i jeansy typu boot-cut. Byłem w piekle, Nudny. Byłem Tantalusem, grecką mitologiczną postacią stworzoną do stania w kałuży wody pod drzewem owocowym, woda zawsze cofała się, zanim zdążył napić się, owoc zawsze wymykał mu się z rąk. Mogłem patrzeć na skarby przede mną, ale nie mogłem brać udziału. W rzeczywistości miałam udawać, że nienawidzę całego pomysłu z ubiorem i dodatkami. To były dziewczyny.
A jednak tam byłam, skostniały wesoły, skrywający sekretną miłość do mody, ukrywający kopie mojej mamyModapod moim łóżkiem. Ale nie tylko ubrania mnie wciągnęły, Nudne. Przyciągnęła mnie myśl, że istnieje inny sposób życia, taki, w którym byłbym lepiej przygotowany do prosperowania. Moje obecne kryteria wymagały ode mnie uprawiania sportu, a nie płaczu, więc zawodziłem.
Podobał mi się ten obcy świat, który trudził się zbędnymi szczegółami. Była to domena dzikich kobiet i znękanych mężczyzn o alternatywnej męskości, którzy nosili śmieszne ubrania i robili kryzysy z drobiazgów, takich jak długość, krój i dodatki. Wyobraziłem sobie to jako rodzaj świata zabawy, w którym wszyscy grali i przebierali się. Z pewnością mogli odwołać akt w każdej chwili, ale zbyt dobrze się bawili udając.
Przebłyski w świat mody pojawiły się w magazynach mojej mamy iNowy top model Ameryki, które razem z nabożeństwem obserwowaliśmy na kanapie i gdzie ekstrawaganci mężczyźni zawsze krzyczeli na chude kobiety, żeby bardziej zginały plecy. Prywatnie fantazjowałam o tym, że Tyra Banks przyjedzie do naszego maleńkiego miasteczka, by szukać nowych modeli do młodszej wersji jej programu, który nie istniał. Zobaczy mnie, brzydkiego, ale tak brzydkiego, że posiadałem wyjątkowy rodzaj urody – ciekawej dla oka – i wywoziła mnie na sesję zdjęciową. Tak właśnie działała telewizja reality.
Ale moja rzeczywistość była całkowicie nieprzyjazna dla moich zainteresowań. Cache nie był wylęgarnią innowacji krawieckich; pewnego razu dziecko nosiło do szkoły koszulę Hollister — czekoladowo-brązową koszulę z dzianiny z czerwoną mewą Hollister — i zapoczątkowało proces stulecia. Czy to nie dla gejów? został zapytany. Czy Hollister nie jest gejem? Nigdy więcej nie widziałem koszuli. Innym razem dzieciak, który wszyscy podejrzewali, że jest gejem, odważył się nazwać swoją zapinaną koszulę w kratę jako uroczą. Został zmuszony do przeniesienia szkół w następnym roku.
Zamiast tego trzymałam w mózgu sekretną przestrzeń dla moich pasji – rysowania, szycia, ozdabiania akcesoriów, wizji wysokich budynków z błyszczącymi podłogami wyłożonymi kafelkami i okrutnych kobiet w za dużych okularach przeciwsłonecznych i futrzanych płaszczach. Byłem wyimaginowanym obywatelem tego sekretnego miejsca. Byłam wyczerpaną, przepracowaną asystentką jakiegoś redaktora magazynu, usiłującą przygotować strój na wielkie przyjęcie z okazji premiery następnego dnia.
Nie wiem, co się stało z tym światem, z tymi biurami w mojej głowie. Może te wszystkie lata spędzone pod Pachą Szatana w Oklahomie w końcu mnie zmęczyły. W pewnym momencie wypatroszyłem je i zastąpiłem rzeczami, które miały więcej sensu: przytłumionym zainteresowaniem Tarantino, powszechnym uznaniem dla gier wideo. W liceum ubierałem się jak parodia prostego meksykańskiego dzieciaka z problemami z gniewem. Miałam na sobie luźne dżinsy i workowate koszule, które odzwierciedlały w przybliżeniu zero moich zainteresowań: meksykańskie drużyny piłkarskie i zapaśnicy oraz frazesy adresowane do sportowców, hasła typu PO PROSTU ZRÓB TO lub CHROŃ TEN DOM. Jaki dom? Czym był ten dom, kto tam mieszkał i dlaczego otrzymałem zadanie jego ochrony? Wszystkie kwestie sporne. Chodziło o to, żeby wyglądać, jakbym nie dbał o ubrania.
To paradoks leniwej męskości, Nudne. Wszystkie ubrania są dobierane z pewną dozą staranności, nawet te, które miałam na sobie. Chciałam wyglądać apatycznie i męsko, co wymagało wspólnego wysiłku ze strony mojego działu kostiumów.
Dopiero po latach zostałem przedstawionyRuPaul's Drag Racejako senior na Uniwersytecie w Oklahomie zacząłem myśleć o ubraniu jako wehikule do wyrażania siebie. Znalazłem dwóch starszych gejów, którzy wzięli mnie pod swoje skrzydła;Drag Racebyła częścią mojego wymaganego oglądania. Siedząc na podłodze w salonie, otoczona innymi gejami w perukach, z pewnym niepokojem obserwowałam, jak mężczyźni zamieniają się w wizje, używając makijażu i maszyn do szycia. To, co się wyłoniło, nie było koniecznie kobietą, ale estetycznym zapewnieniem glamour, komedii, czy czegokolwiek, naprawdę. Na wynos uważałem ubranie za język, wizualne słownictwo, którym można się posługiwać: daję sędziom „Helen of Troy, gdyby była lesbijką gotycką z centrum handlowego”. z wyselekcjonowanym wyborem odzieży. Zastanawiałem się, czy mam coś do powiedzenia.
Zaczęłam poważniej traktować moje zainteresowanie modą. Ja otwarcie rozkoszowałem się zakupami, zamiast udawać, że się tego boję, jak w młodości. Czytam o tekstyliach, wyrobach skórzanych i co składa się na jakość. Weszłam do garderoby i przymierzyłam wszystko, doceniając hipotetyczną przyszłość, którą przedstawiał każdy strój.Założyłbym to na fajną randkę. Założyłbym to na wakacje na plażę.Każdy miał zdolność uczynienia ze mnie pewnego rodzaju osoby, nowej osoby, do której mógłbym wkroczyć i jak poruszać się po świecie.
Przez chwilę byłem podekscytowany i zadowolony z tej maskarady. Potem przeprowadziłem się do Nowego Jorku.
Moją pierwszą współlokatorką w Nowym Jorku była królowa obwodów, która od czasu do czasu urządzała dziwaczne imprezy. Wiedział, że nie jestem wielkim imprezowiczem – trudno było mi pozostać poza pierwszą w nocy bez mrugnięcia okiem, żeby nie zasnąć – ale chciał mi pokazać, czego mi brakuje. Będzie słodko, obiecał.
Impreza nazywała się Święta Góra lub HoMo. Obejrzałem wystarczającoDrag Racewiedzieć, że potrzebna jest okazjawygląd, popisowy moment w modzie. Ale nie miałam w szafie niczego, co by nawet było bliskie istnieniuwygląd. Wybrałem mój najbardziej ekscentryczny element, którym w tamtym czasie była czarna skórzana uprząż, który kupiłem, ponieważ najpierw byłem brudny, a potem estetyczny. Założyłem go na czarną koszulę z siateczki. Mój współlokator podkręcił przedtreningówkę (do picia kokainę), żeby nas wzmocnić i wypiliśmy ją z plastikowych kubków w pociągu M na Manhattan. Kiedy przyjechaliśmy, od razu zdałem sobie sprawę, że jestem tylko prostym bratem w uprzęży.
Widziałem jakieś dzikie gówno, Nudne. Widziałam takie stroje w telewizji, jak naDrag Race. Ale to była telewizja. Tyra nigdy nie miała zamiaru wyskoczyć z ekranu i poprosić mnie o pozowanie do zdjęcia. Ale tutaj, w HoMo, to się naprawdę działo: peleryny i kombinezony, akrylowe paznokcie, ochraniacze na ramiona i makijaż, jak w filmie fantasy. Wkroczyłam w inny świat, świat, w którym hierarchie zostały wywrócone do góry nogami, a estetyczna queer była aspiracją. Udawanie heteroseksualisty, co kiedyś było moim jedynym celem, było uważane za nijakie w tym małym zakątku świata. Szybko oceniłem siebie, Nudne, i zdałem sobie sprawę, że jestem nudny jak diabli.
Przyznaję, że było to trochę niesprawiedliwe. Skąd miałam wiedzieć, że świat fantazji, którego pożądałam jako dziecko, był prawdziwy przez cały czas? Gdybym wiedział, gdybym tylko wiedział, dostosowałbym się do tego. Zainwestowałabym w wyrazistą biżuterię, wydęte topy i buty na platformie, które podziwiałam z daleka. Wszystko to była praca domowa, którą zaniedbałam, ponieważ byłam tak zajęta udawaniem prostolinijności. Lata i lata odmawiania sobie rzeczy, których chciałem, i po co? Skończyć jako facet, który uważał, że para chinosów w zabawnym kolorze jest uosobieniem mody? Mój Boże. Byłem po prostu wariatem.
Kto dokładnie mnie powstrzymywał? Prawdę mówiąc, nikt nigdy wprost nie powiedział mi, żebym nie nosiła rzeczy, które chciałam nosić. Ogólnie moi rodzice przyjmowali ludzi. Cholera, patrząc wstecz, moja matka prawie celowo wychowała syna geja.
Więc kto dokładnie powstrzymywał mnie przed byciem osobą, którą chciałem być i czy w rzeczywistości byłam tą osobą? I czy to wykraczało poza ubranie? Czy tak było w przypadku mężczyzn, których lubiłem i umawiałem się na randki, z moimi zainteresowaniami i sposobem, w jaki mówiłem? Czy przez cały ten czas myliłem pragnienia innych ludzi ze swoimi? Obudziłem się następnego dnia w moim mieszkaniu na Brooklynie z kacem i kryzysem egzystencjalnym.Muszę stać się bardziej gejowski?, Myślałem. Poszedłem na zakupy, gdy tylko przyszła moja następna wypłata.
Najpierw uderzyłem Topmana. To nie był najśmielszy kierunek, ale tak naprawdę nie miałem pojęcia, skąd miraże, które widziałem w HoMo, wzięły swoje niewypały. Czy był jakiś tajny sklep, w którym sprzedawano peleryny i bluzki z siateczki, a jeśli tak, to gdzie to było? A może każdy wesoły w Nowym Jorku był również projektantem z maszyną do szycia? Nie miałam pojęcia, ale wiedziałam, że widziałam już wcześniej w Topmanie długie, powiewne ubrania, odwracając oczy ku bardziej umiarkowanym opcjom. Nadszedł czas na ponowne odwiedziny i świadome ryzyko.
Zjechałem ruchomymi schodami na parter. Były tam, szale, chusty i inne delikatne, jedwabiste przedmioty. W samotności przymierzalni nałożyłam na głowę zbyt dużą, udrapowaną koszulę. Sprawdziłem się w lustrze i poczułem się jak największy idiota na świecie. Moje ciało, szerokie w ramionach i śmiertelnie męskie, wydawało się niezgrabne i niepoprawne w delikatnym ubraniu. Nie było piękna, żadnej ekscytującej wyobrażonej przyszłości, w którą mógłbym wkroczyć — pójście do klubu, powrót do HoMo, siadanie na drinka; nie było w nim żadnej z tych wspaniałych ilustracji. Byłem tylko ja: gruby, włochaty mężczyzna ze spoconymi plecami w czarodziejskiej halce, bawiący się w przebieranki. Ludzie patrzyli na mnie i śmiali się.
Kupiłem to.
Miałem nadzieję, że śmiały akt kupowania czegoś we mnie zmieni, zbliży mnie do osoby, która kupowała takie ubrania, a potem je nosiła. Powiedziałem sobie, że cofnięcie wszystkiego, o czym myślałem, że wiem, zajmie trochę czasu. Byłem pisarzem gejem w Nowym Jorku. Znałem całą retorykę — uwewnętrznioną homofobię, toksyczną męskość — wiedziałem, że podobno duszę te pojęcia przez całe życie i że moje myśli zostały przez nie ukształtowane. Wiedziałem, że patrzenie na moje większe ciało jako z natury męskie było problemem. Wiedziałem, że strach, który odczuwam, nosząc coś kobiecego, pochodzi z piętna wszystkiego, co kobiece. Ale wiedza o tym nie pomogła. Nie zmieniło to sposobu, w jaki zareagowałem na ten głupi element garderoby, że sama koszula nie chciała mieć ze mną nic wspólnego.
Bluzka leżała w torbie w mojej szafie przez wiele tygodni, zawstydzając mnie swoim nieużywaniem. Zaproszenia na więcej przyjęć przychodziły i odchodziły, a czasami wychodziłem, ale zawsze wracałem do swojej strefy komfortu uprzęży. Upominałem się za każdym razem, mówiąc sobie, że w pewnym momencie będę musiał przestać dbać o to, co pomyślą inni ludzie. Ale chodząc na imprezy z moim współlokatorem, który zawsze nosił coś ekstrawaganckiego i miał twarz pełną makijażu, obserwując, jak ludzie na niego reagują, zastanawiałam się, czy kiedykolwiek zdołam zebrać się na odwagę.
Niebezpieczny. Odkryłem, Nudne, że to, co czułem, było niebezpieczne. Spojrzenia ludzi powodowały, że czułam się niebezpiecznie. Znałem zdolność do przemocy, która czaiła się w oczach ludzi. Wiedziałem o tym od gimnazjum, gdzie pozwalałem ludziom zastraszać mnie z własnej egzystencji. Czasami patrzyłem na siebie ich oczami, szukając otworów, bez wątpienia środek wyprzedzający. Patrzyłem na siebie ich wzrokiem, a to, co widziałem, zawierało język, tak naprawdę nie słowa, ale język —Mylisz się. Jesteś żałosny. Zasługujesz na osąd i przemoc.
Opracowałem ten obiektyw jako środek ochrony siebie, Nudne. Zarówno jako gruby dzieciak, jak i zamknięty młody wesoły, nawiązałem relację z otaczającą mnie przestrzenią, która była z natury wroga. Moim zadaniem było zminimalizowanie zajmowanej przeze mnie przestrzeni, ponieważ przestrzeń była tylko nieruchomością, w której mogła wylądować przemoc – tłuste żarty, gejowskie żarty, ogólne kary. Lepiej, zawsze lepiej, kurczyć się, być małym z wyglądu iz natury, być tak małym, jak tylko mogłem, aby dać ludziom mniejsze szanse.
Ukształtowałam się tak, by pomieścić to spojrzenie, to oko, które mieszkało w mojej głowie i ciągle szukało: w sobie błędów, a potem bez potencjalnych zagrożeń. Szedłbym szybciej, gdyby zbliżał się hałaśliwy tłum mężczyzn. Zdejmowałam biżuterię i wkładałam ją do plecaka, gdybym wracała nocą do domu. Chodziłam wszędzie ze słuchawkami na uszach i opuszczoną głową, mając nadzieję, że nikt na mnie nie spojrzy, ponieważ bycie obserwowanym było bezbronną rzeczą, zaproszeniem. Byłem chodzącym oświadczeniem i pomyślałem, że rozsądnie jest, najlepiej jak potrafię, powiedzieć jak najmniej.
A jednak tutaj, w Nowym Jorku, była społeczność, cały świat, gdzie głośność była cnotą. Desperacko chciałem dołączyć do ich rozmowy.
Nawet gdybym zebrał odwagę, by założyć coś bardziej gejowskiego, Nudne, moje ciało i tak by się myliło. Piękni ludzie, którzy nosili te ekstrawaganckie spojrzenia, byli szczupłymi, gibkimi gazelami. Byli też mężczyźni, którzy nosili prawie nic, którzy mogli po prostu pokazać się w ochraniaczach i cieniach do powiek. Byli muskularni i niemożliwie sprawni. Dlaczego miałbym w ogóle zawracać sobie głowę zdobieniem ciała takiego jak moje, ciała, które nie wyróżniałoby się w żaden chwalebny sposób?
Wspaniale, mawiała moja mama, kiedy znalazła strój, który szczególnie jej się spodobał. Moja mama miała ten królewski sposób chodzenia, jej obcasy stukały z odległości mili. Kiedy myślę o mocy, tej mglistej koncepcji, myślę o tym dźwięku. Wyobrażam sobie, jak by to było, gdybym to ucieleśniał, sam wydawał taki dźwięk, żeby ludzie wiedzieli, kiedy przychodzę.
Moda to leksykon, Nudno. To technika opowiadania historii. Wszystko zawiera przesłanie. Wszystko ma coś do powiedzenia na temat świata, w którym żyjemy – i odkryłem, że w sposobie, w jaki się ubierałem, w sposobie, w jaki się prezentowałem, nie mówiłem, co myślę. Przepraszałem. Byłem tym zmęczony. Chciałem czuć się potężnym w sposób, w jaki zdefiniowałem moc. Chciałem być jak moja mama stąpającą po korytarzu w szpilkach. Chciałem być jak queers z HoMo, odważny, ale na swój własny sposób.
Nie chodziło mi o same ubrania, ale o niezaspokojoną chęć kupowania rzeczy. To był sposób bycia, którego szukałem: swobodniejszy sposób poruszania się.
Bycie gejem, queerem, czy jak chcesz się nazywać, nie ma munduru. Odkryłem, że nie ma czegoś takiego jak ubieranie się bardziej gejowskie lub wyglądanie na gejowskiego. Nie musisz farbować włosów ani malować paznokci. Ważniejsze jest zbadanie spojrzenia, którym się przyglądasz. Czyje to spojrzenie i czego szuka, Nudne? Jak to jest mieć własny obiektyw?
Nie chodzi o kupowanie rzeczy czy sprowadzanie queeru do towarów komercyjnych, a nawet estetyki. Chodzi o związek między prezentacją a tożsamością, uznanie, że nasze ciała istnieją w rozmowie ze światem i zapewnienie autonomii w stosunku do tego, co w nim mówimy, nawet w obliczu groźby przemocy. Zauważyłem, że w innych formach wypowiedzi, na przykład w moim piśmie, nie mam problemu z wypowiadaniem się w imieniu siebie i innych. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak by to było, gdyby na tych błyszczących stronach…Moda, widziałem wszystko, co zbliżało się do moich wizji, które trzymałem blisko i w tajemnicy. Żałuję, że za pomocą wizualizacji ktoś zakomunikował mi, że to w porządku, abym myślał o sobie w ten sposób, niekoniecznie tak, ale po prostu poszerzał swoje horyzonty. Myślę, że dlatego ważne jest, abyśmy wyrażali siebie: nigdy nie wiesz, kto może cię słuchać, a kto musi cię usłyszeć.
Ekspresja, czy to werbalna, czy niewerbalna, to sposób, w jaki wyrażamy się światu. Może nas zbliżyć do złożoności naszych wnętrz, które są zbyt wielkie i zbyt zagmatwane, aby kiedykolwiek mogły zostać całkowicie podporządkowane suwerenności języka. Ale próbując, może nam to pomóc nawiązać kontakty. Przynajmniej myślenie w ten sposób sprawiło, że poczułem się lepiej, wypuszczając ponad 100 dolarów na ten piękny lniany top. Nie ma obroży, Nudne. Czy to nie fajne? To jak szlafrok, który mogę nosić na zewnątrz. Codziennie odkrywam nowe możliwości.
Z HOLA PAPI: Jak wyjść na parking Walmart i inne lekcje życia przez Jana Pawła Brammera. Copyright © 2021 by John Paul Brammer. Przedruk za zgodą Simon & Schuster, Inc.
„¡Hola Papi!: Jak wyjść na parking Walmart i inne lekcje życia” John Paul Brammer Bookshop 23,92 złZobacz w księgarni